Taka oto sytuacja 

Wieczór. Żona ogląda swój ulubiony serial a w głowie mętlik myśli : „ Czy ta żółta torebka ze skóry, czy ta fioletowa z plecionki? Żółta idealna na lato i pasuje do nowych balerinek, ale 2 x droższa… a fioletowa ? Hm ładna, taka oryginalna… i „ Nagle złote myśli przerywa mąż:

- Czy możesz obciąć mi paznokcie u nóg ?

Ona robi grymas a on na to :

- Kochanie wiesz, że Ty to robisz lepiej, ja sobie pośrupię.

No cóż żona idzie po nożyczki, zawieszona między żółtą a fioletową torebką i wzdycha : „ Jezu już mu urosły te pazury, tak szybko ? Co on je? Moje wciąż się łamią! No ale ja ciągle zmywam! Hm co z tą fioletową …?” I nagle wpada na genialny pomysł: „ A jakby umówić go do mojej Kasi kosmetyczki? Eee, nie pójdzie. A może spróbować? Warto! Jak ja nie lubię tego babrania się przy stopach!!! Żona zaczyna czynności domowego pedicure i mówi :

- Kochanie, czy ten paluch z prawej strony Cię nie boli? Wygląda, jakby się wrastał. Musi to zobaczyć moja kosmetyczka. Ona tak świetnie sobie radzi ze stopami! A wiesz, że możesz dostać infekcji?!

Mąż przygląda się czy może już nie idzie zakażenie, a żona kontynuuje :

- Wiesz Kochanie, ja Ci zafunduję taki prezent, zapłacę za usługę, przecież niedługo masz imieniny!

I zadowolona z siebie siada w fotelu, pełna entuzjazmu wraca do fioletowej i żółtej torebki. „ Wezmę obie! I tak jedna jest w promocji! Szczęśliwa ogląda dalej serial.

I tak Facet, Mąż, po raz pierwszy trafia do gabinetu, cóż nie będzie zestawu śrubokrętów na imieniny, ale wrastający paznokieć może okazać się nie lada problemem. Nie pójdzie na trening piłki nożnej. A nie daj Boże jeszcze wda się infekcja?! Ryzyko ucięcia palca przeraża bardziej niż wizyta u wspomnianej Kasi kosmetyczki.

Pojawia się w drzwiach, najpierw trochę nieśmiały, a później idzie już z górki. Kolejna wizyta jest całkiem przyjemna. Warto też zrobić manicure. Zawsze taką zadbaną dłoń podaje się pewniej robiąc interesy. A z resztą Janek z pracy też robi! Z czasem pierwsza maseczka, masaż i zabieg relaksujący. Mimo, że te kosmetyki to ściema :), patrząc w lustro jakoś chyba lepiej wygląda i w pracy usłyszał komplement, że taki młodszy się zrobił. Później, niczym ekspert, co i po co, doradza kolegom. Janek był na kamieniach, Staszek lubi te algi, a on ten zapach nowego zabiegu z witaminą C. 

To oczywiście historia fikcyjna , wytwór mojej, radosnej wyobraźni. Wszelkie podobieństwo postaci i zdarzeń jest tu przypadkowe oczywiście. I absolutnie nie jest moim celem umniejszyć naszym Panom – klientom, tylko trochę humoru zawsze poprawia samopoczucie.

Teraz na serio. Mężczyźni mają swoje potrzeby dotyczące właściwie dobranej pielęgnacji. Jeśli już podejmą decyzję, są bardzo konsekwentni, co szczerze podziwiam. Stosują się do zaleceń „planu urodowego” . Przestrzegają wyznaczonych wizyt i nie chodzą spać bez nałożonego kremu, bo wstyd przed Kasią kosmetyczką ;) Dążą do celu widząc, jak z dnia na dzień poprawia się ich skóra. Współczesny Facet to człowiek zadbany, schludny, o promiennej cerze i wypielęgnowanych dłoniach. Świadomy siebie i tego, jak jego wizerunek może wpłynąć na powodzenie w biznesie i życiu prywatnym. Wizyta w gabinecie jest mu potrzebna tak samo, jak Drogim Paniom. Daje dużo relaksu, stanowi ucieczkę dla umęczonej psychiki, od zmagań codziennego bytu. No i podczas pedicure spokój, żona nie truje, że jeszcze nie wymienił uszczelki i ze zlewu kapie i że spóźnił się na obiad, a ona dwa razy odgrzewała.

I umęczona dusza męska może w końcu odpocząć w gabinecie kosmetycznym. Cóż, czasem jest tak, że żona naprawdę ma problem, którą torebkę wybrać i ja to doskonale rozumiem  też jestem żoną i kobietą , bo przecież i żółty i fioletowy to taki ładny kolor. Ów mąż jednak ma większy! Jak uszczęśliwić ukochaną żonę? Jak zarobić na tę torebkę, no i na wizytę u kosmetyczki Kasi ;)

Z myślą o naszych mężczyznach Sothys na miarę prawdziwego Faceta.